30 dni bez alkoholu - dlaczego warto spróbować?
- znacząca poprawa jakości snu - śpię krócej, ale mam lepsze proporcje poszczególnych faz snu, zwłaszcza faza REM wreszcie jest taka, jaka być powinna. Jakość snu oceniana przez mój zegarek przed eksperymentem średnio 77, obecnie 82
- stale rosnąca zmienność rytmu zatokowego (HRV), HRV to wskaźnik równowagi w obrębie autonomicznego układu nerwowego, wysoka wartość HRV oznacza, że ciało znajduje się w trybie odpoczynku i trawienia.
- obniżenie poziomu stresu - średnia z 30 dni niższa o około 10 punktów.
- obniżenie tętna spoczynkowego z wcześniejszych 62 do 55 bmp.
- poprawa nawodnienia ze średniej 58 na 59,5-60% i to utrzymuje się bardzo stabilnie, wcześniej pojawiały mi się tu wahania.
- minimalna redukcja masy ciała (około 1 kg) - gdybym miała więcej tkanki tłuszczowej, to pewnie poszłoby tego więcej, bo raz, że odstawiłam całkowicie alkohol (a jedno piwo to ponad 200 kcal), a dwa, że nie sięgałam też po przekąski, które często do alkoholu się pojawiają, jak moje ukochane paluszki. Do tego zauważyłam, że masa ciała była bardzo stabilna, w czasie eksperymentu ważyłam się codziennie na analizatorze i zmiany były naprawdę kosmetyczne, podczas, gdy wcześniej ważąc się po dniu, w którym pojawiał się alkohol odnotowywałam wahania masy ciała, nawodnienia i proporcji tkanki mięśniowej i tłuszczowej.
- inne zmiany: poprawa elastyczności i kolorytu cery, stabilny poziom energii i nastroju i takie poczucie kontroli i dumy z tego, że nawet jeśli inni wokoło piją, to ja nie muszę i mogę się świetnie bawić zupełnie na trzeźwo, a dzięki temu mogę zawsze wsiąść do samochodu czy na rower i robić wszystko na co mam ochotę. No i oczywiście parę złotych więcej zostaje w portfelu